Od zawsze obserwujemy powroty wielu trendów z minionych dekad. Absolutnym hitem w salonach fryzjerskich są uczesania z lat 80. i 90. W najbliższych miesiącach pójdziemy jednak o krok dalej. Będziemy stawiać na połączenie dwóch kultowych trendów. Sprawdź, jakich.
"The sachel" czyli połączenie sahaggy hair z lat 80. i modern Rachel, stylizacją aktorki z serialu "Przyjaciele". To włosy w pozornym nieładzie, o długości do obojczyków – wyglądające na postrzępione, bo wycieniowane, pełne objętości i charakterystycznymi pazurkami przy twarzy – i to najlepiej z nieokrzesaną grzywką. Ta fryzura zdecydowanie odmładza i dodaje uroku.
„Sachel” jest delikatniejsza niż „shaggay”, a jednak nie jest tak powściągliwa jak fryzura Rachel. Pasemka wokół twarzy są dłuższe i można je nosić z grzywką. Jest idealny dla tych, którzy mają naturalnie falowane lub kręcone włosy, ponieważ najlepiej wygląda, gdy włosy są teksturowane.
Wygląda na to, że ostatnio to ulubiona fryzura gwiazd. Straciły dla nich głowę: Mille Cyrus, Suki Waterhouse czy Billie Eilish. Ale i dziewczyny śledzące bieżące trendy. Nic dziwnego, „sachel” to jedna z najmodniejszych fryzur, która popularnością cieszyć się będzie także jesienią. A może i dłużej. Jest boska!
Jeśli od jakiegoś czasu chodzi wam po głowie metamorfoza, to wiecie już na jaką fryzurę postawić. Efekt wow gwarantowany, a do tego komfort noszenia. Sachet wygląda spektakularnie, ale nie wymaga godzin spędzanych przed lustrem na stylizacji. To zamierzony efekt kontrolowanego nieładu.
Comentarios